1
Bazar / Odp: SAA ,HGH ,EPO ,Peptydy and more.
« dnia: Sierpnia 06, 2018, 09:51:55 pm »
@MacK - dzięx. Właśnie ciekawy jestem jakie jest ogólnie zainteresowanie tematem, bo może byłbym w stanie podsumować swoje boje z tematem gotowania soków 'made in Poland' w jakimś arcie, a może i dzięki temu jacyś kucharze z dłuższym stażem by się ujawnili i podzielili swoimi doświadczeniami. Pewne tajniki tej sztuki są dla mnie nie do końca odkryte, a do tego pewne problemy praktyczne może dałoby się łatwiej rozwiązywać dzięki forum - np. problem dostępności niektórych akcesoriów (np. właściwego rodzaju filtry, jałowe flakony).
A jeśli chodzi o "dziadka jebakę", to to jest dopiero ciekawe zjawisko - "Za moich czasów" , czyli w '90, kiedy na śmiertelnie poważnie traktowałem się z siłownią, prawie nie sposób było uświadczyć kogoś 40+ (podobnie jak lasek) "w klubie" - fakt, że nie było "klubów", tylko głównie kąty w piwnicach ze stertami żelastwa ze złomu, no i nieliczne wyjątki nieźle zaopatrzonych siłowni (w dużych miastach). Dziś u mnie, w jednym z czterech na osiedlu klubów, jest kilku byków 50+ i to jest coś co poważnie daje mi nadzieję - to do czego zmierzam, to fakt, że ta granica się naturalnie przemieszcza razem z nami, vetami (polskiej siłki, bo oczywiście z zachodnią jest o 20-30 lat inaczej). Za 20 lat, dziadek 70+ może nadal zrobić wrażenie na kolesiu lat 16 przychodzącym po raz pierwszy na trening.
@tommy - no właśnie, ja staram się nie martwić tym czy mi soki ułatwią czy utrudnią dotrwanie do 70+, zaplanowałem sobie zejście z zupełnie innych powodów
@Fuckmaster - tak długofalowych nie kojarzę albo nie pamiętam, że czytałem. Jak się szykowałem do przejścia na TRT, oczytałem się w temacie i kwestia bardzo długich ciągów na sokach gdzieś tam też była dla mnie istotna, tylko teraz musimy rozróżnić dość dobrze co kto tak naprawdę rozumie jako problem długiego ciągu - potencjalnie nieodwracalne skutki, odwracalne skutki, łatwość odwrócenia tych skutków, zwiększenie ryzyk wystąpienie pewnych następstw (np. chorób przewlekłych) ale też zmniejszenie ryzyk wystąpienia innych (w tym też śmiertelne choroby przenoszone drogą płciową, takie jak np. życie ), a wszystko w funkcji okresu i natężenia ekspozycji na czynnik (czyli jak długo pijemy soczki i jak mocne)? Każdy generalnie inaczej zdefiniuje swoje obawy, a do tego z czasem nawet Twoje własne ewoluują (ja jeszcze jakiś czas temu też nie wykluczałem zwiększenia liczności potomstwa).
Tak bardziej na serio - TRT to trochę one way ticket, jeśli nie chcesz się z tym bawić (czyt. 100 mg test. / tyg.) tylko naprawdę coś chcesz z tego mieć (czyt. częściowe przywrócenie parametrów metabolicznych do stanu -10 czy -20 lat), ale oczywiście, że jakimś kosztem.
PS Z tematu o surowcach Dr. Wen Mei, zrobił się temat TRT - zresztą na forum w różnych działach wałkowany już wielokrotnie i to z radami osób, przed wiedzą których, ja mogę tylko chylić swe łyse (ale nie od soku) czoło.
A jeśli chodzi o "dziadka jebakę", to to jest dopiero ciekawe zjawisko - "Za moich czasów" , czyli w '90, kiedy na śmiertelnie poważnie traktowałem się z siłownią, prawie nie sposób było uświadczyć kogoś 40+ (podobnie jak lasek) "w klubie" - fakt, że nie było "klubów", tylko głównie kąty w piwnicach ze stertami żelastwa ze złomu, no i nieliczne wyjątki nieźle zaopatrzonych siłowni (w dużych miastach). Dziś u mnie, w jednym z czterech na osiedlu klubów, jest kilku byków 50+ i to jest coś co poważnie daje mi nadzieję - to do czego zmierzam, to fakt, że ta granica się naturalnie przemieszcza razem z nami, vetami (polskiej siłki, bo oczywiście z zachodnią jest o 20-30 lat inaczej). Za 20 lat, dziadek 70+ może nadal zrobić wrażenie na kolesiu lat 16 przychodzącym po raz pierwszy na trening.
@tommy - no właśnie, ja staram się nie martwić tym czy mi soki ułatwią czy utrudnią dotrwanie do 70+, zaplanowałem sobie zejście z zupełnie innych powodów
@Fuckmaster - tak długofalowych nie kojarzę albo nie pamiętam, że czytałem. Jak się szykowałem do przejścia na TRT, oczytałem się w temacie i kwestia bardzo długich ciągów na sokach gdzieś tam też była dla mnie istotna, tylko teraz musimy rozróżnić dość dobrze co kto tak naprawdę rozumie jako problem długiego ciągu - potencjalnie nieodwracalne skutki, odwracalne skutki, łatwość odwrócenia tych skutków, zwiększenie ryzyk wystąpienie pewnych następstw (np. chorób przewlekłych) ale też zmniejszenie ryzyk wystąpienia innych (w tym też śmiertelne choroby przenoszone drogą płciową, takie jak np. życie ), a wszystko w funkcji okresu i natężenia ekspozycji na czynnik (czyli jak długo pijemy soczki i jak mocne)? Każdy generalnie inaczej zdefiniuje swoje obawy, a do tego z czasem nawet Twoje własne ewoluują (ja jeszcze jakiś czas temu też nie wykluczałem zwiększenia liczności potomstwa).
Tak bardziej na serio - TRT to trochę one way ticket, jeśli nie chcesz się z tym bawić (czyt. 100 mg test. / tyg.) tylko naprawdę coś chcesz z tego mieć (czyt. częściowe przywrócenie parametrów metabolicznych do stanu -10 czy -20 lat), ale oczywiście, że jakimś kosztem.
PS Z tematu o surowcach Dr. Wen Mei, zrobił się temat TRT - zresztą na forum w różnych działach wałkowany już wielokrotnie i to z radami osób, przed wiedzą których, ja mogę tylko chylić swe łyse (ale nie od soku) czoło.